jak zarządzać czasem pracując w domu
Jako człowiek od kilku lat pracujący w domu lub łączący pracę wyjściową z niewyjściową, wiem co mówię.
Wstać z łóżka, nie poznać swojej twarzy. Ok, to mnie naprawdę obudziło. Dzięki stara.
Śniadanie. Należy celebrować tę ważną chwilę. Ważne, żeby jeść co się lubi. Jeśli nie ma, dobrze jest zirytować się i pójść do sklepu po to, co się naprawdę chce zjeść. Stać w kolejce. I w jeszcze jednej, bo szynkę lubemu kupię. A potem zapomnieć o maśle i stać trzeci raz.
Po zjedzonym śniadaniu mamy czas na codzienną dawkę inspiracji w internecie. Powinny minąć co najmniej dwie godziny, by naprawdę Cię zainspirować. Sensownie jest przejrzeć insta, fejsa, mejla, mesendżera, etsy, twittera, whatsupa, bloga, youtube. Wrzucić gdzieś jakąś fotkę. To powinno dać ci wrażenie produktywnie rozpoczętego dnia. Czas na kawę.
Zrobić kawę i zasiąść do pracy. Popracować dopóki kawa się nie skończy. Jeśli szybko wypijesz to potem jest bardzo smutno i nagle na dworzu robi się już ciemno, bo jest jesień i masz poczucie, że dzień się już skończył. Ale powinieneś pracować dalej, bez entuzjazmu. I sprawdzać co chwilę co tam na messengerze, fejsie, insta, etsy, mejlu i u koleżanek z podstawówki jednocześnie czując, że jesteś sobie kapitanem i okrętem.
Ocknąć się o 19 dźwiękiem domofonu oznajmiającym rychły powrót współlokatorów do domu. Być zirytowanym z głodu i spanikowanym, że CO TO TAK PÓŹNO. Zjeść, stwierdzić, że już nic się dzisiaj nie da zrobić.
To chociaż odpiszę na zaległe mejle:
Komentarze
Prześlij komentarz